SPIS TREŚCI:
1. „Mięsień piwny” – jak powstaje?
2. „Mięsień piwny” – jak się go pozbyć? Dieta i trening
3. „Mięsień piwny” – czy naprawdę może być niebezpieczny?
1. „Mięsień piwny” – jak powstaje?
„Mięsień piwny” to oczywiście nieprawidłowe określenie, na wskroś potoczne. Żaden z niego mięsień, jest to po prostu przejaw nadwagi typu męskiego – zbierania się tłuszczu w pierwszej kolejności w okolicach brzucha. Dzieje się to wskutek spożywania zbyt wielu, zazwyczaj bardzo kalorycznych posiłków połączonych z niedomiarem lub całkowitym brakiem ruchu. Powstawaniu owego brzuszka sprzyja więc siedzący i mało aktywny styl życia. Jednak skąd wziął się drugi człon tego milutkiego określenia – co nadwaga ma wspólnego z niewinnym jednym wypitym kuflem piwa? Okazuje się, że niestety całkiem sporo. Wartość energetyczna jednego kufla piwa to 245 kcal. Dokładnie tyle samo liczy hamburger czy tłusty kotlet schabowy. Regularne popijanie złotego trunku jest więc równoznaczne z dużo większym obciążeniem kalorycznym. Przyjmowane kalorie nie są jednak zazwyczaj wykorzystywane, ich spalanie jest możliwe podczas aktywności fizycznej, a ta niestety wymaga porzucenia w pełni siedzącego i nieaktywnego trybu życia.
2. „Mięsień piwny” – jak się go pozbyć? Dieta i trening
Odpowiedź narzuca się sama – czas ograniczyć spożywanie nadmiernie kalorycznych posiłków i popijanie ich piwem. Ponadto do naszego codziennego planu dnia musimy dopisać regularny trening. Nie musi on być bardzo intensywny, ekstremalnie wyczerpujący, czy nieosiągalnie (w obecnej kondycji fizycznej) ambitny. Nie musimy spalić wszystkiego od razu! Treningi o średniej intensywności, lecz regularne i dość częste, w połączeniu ze zdrową dietą na pewno dadzą zamierzone rezultaty! Najciężej jest zrobić ten pierwszy krok i zdecydować się na zmianę swojego stylu życia. Jednak warto pomyśleć o efektach, które są przez nas możliwe do osiągnięcia!
3. „Mięsień piwny” – czy naprawdę może być niebezpieczny?
Perspektywa wyrzeczenia się częstego jedzenia pysznych specjałów polskiej, rodzimej, lecz niezwykle kalorycznej kuchni i picia ulubionego piwa jest dla wielu przerażająca. Wtedy przychodzi nam na myśl, że może ten brzuszek wcale nie jest taki zły. Usprawiedliwiamy się sami przed sobą i zamiast go zwalczyć, zaprzyjaźniamy się z nim. Przestaje być problemem w kategoriach estetycznych, jednak nadal jesteśmy zagrożeni wieloma chorobami wywoływanymi właśnie przez nadwagę. Przykładem mogą być cukrzyca typu II, miażdżyca, zapalenie trzustki, czy kamica żółciowa. Pozostaje więc pytanie – czy naprawdę warto ryzykować tak wiele?
Otyłość brzuszna to przypadłość, z którą boryka się coraz większa liczba Polaków. Zazwyczaj jest traktowana z przymrużeniem oka, a jej potencjalne, poważne konsekwencje, są po prostu pomijane. Warto zweryfikować nasz styl życia, dokonać rozrachunku z samym sobą i podjąć kroki, które będą miały na celu nie tylko zrzucenie nadmiernych kilogramów, ale też po prostu poprawę samopoczucia.
Komentarze
ffff