SPIS TREŚCI:
1. Czym jest kryzys w maratonie?
2. Nie nakręcaj się na wynik
3. Odżywianie na trasie
4. Daleko jeszcze…?
1. Czym jest kryzys w maratonie?
„Ściana” to taki moment, kiedy nasze ciało i głowa mówi definitywnie „dość”. Fizycznie nie mamy już siły, aby dalej biec. Nasz organizm jest bardzo wyczerpany, a głos w głowie podpowiada, żeby zejść z trasy. Taki moment może przyjść na każdym etapie maratonu, nawet 3 km przed metą. Mówi się, że 30 kilometr jest przełomowy na tym dystansie, jednak trudne chwile mogą nas dopaść zarówno 5 kilometrów od startu, w połowie czy właśnie pod sam koniec biegu – szanse są równe. Nieważne, kiedy to nastąpi. Najważniejsze, aby nie poddać się, walczyć i spełnić marzenie o przebiegnięciu maratonu czy kolejnej życiówce.
2. Nie nakręcaj się na wynik
Ważne jest mentalne nastawienie przed startem. Prawdopodobnie nakręcanie się na dobry czas jest częstsze u doświadczonych maratończyków, jednak kiedy nasze przygotowania do pierwszego maratonu są naprawdę długie i solidne, a założenia ambitne, podczas biegu przyświeca nam myśl, że musimy zrobić konkretny czas. Postarajmy się podejść do tego w inny sposób. Zróbmy wszystko co w naszej mocy, aby przebiec najlepiej jak potrafimy danego dnia. Każdy dzień jest inny, forma jest inna, samopoczucie jest inne, również warunki atmosferyczne różnią się. Wszystko to może znacznie wpłynąć na końcowy wynik. Istotne, aby na mecie być z siebie zadowolonym, niezależnie od wyniku. W końcu w skali światowej jesteśmy w niewielkim procencie osób, którym udało się pokonać królewski dystans.
3. Odżywianie na trasie
Prawdopodobnie nie uchroni nas to przed kryzysem, ale dzięki odpowiedniemu odżywieniu i nawodnieniu podczas biegu, łatwiej przez niego przebrniemy i wyeliminujemy jedną z przyczyn chwilowego załamania. Podczas każdego maratonu na trasie rozstawione są tzw. „punkty odżywcze”. Można na nich dostać wodę, izotonik czy banana. Warto też mieć swój bidon ze sprawdzonym napojem bądź poprosić bliską osobę, aby podała nam go na określonym kilometrze. Pozwoli to nie doprowadzić do odwodnienia i osłabienia.
4. Daleko jeszcze…?
Mimo że zazwyczaj wszystkie kilometry na trasie są oznaczone, postarajmy się nie odliczać każdego z nich. Czas wówczas dłuży się, co nie wpływa pozytywnie na nastawienie i determinację. Pomyślmy, że to czas tylko dla nas i możemy albo przez kilka godzin posłuchać ulubionej muzyki, albo zastanowić się nad ważnymi sprawami, na co na co dzień nie mamy czasu.
Sposobów na pokonanie kryzysu może być kilka. Przede wszystkim niech dopinguje nas myśl, dlaczego zdecydowaliśmy się na start w maratonie. Chcemy zaimponować sobie czy komuś innemu? Realizujemy postanowienie noworoczne? A może marzymy o kolejnej życiówce? Niezależnie od naszej motywacji, dbajmy o odpowiednią regenerację kilka dni przed startem, odżywienie na trasie, nastrój w trakcie biegu. Gdy przetrwamy kryzys i przekroczymy linię mety, uczucie euforii wynagrodzi wszelkie trudności przebyte na trasie.
Komentarze